Małe rozczarowanie

Wiecie już pewnie, kim jest tajemniczy Ove Løgmansbø, prawda? Czy to z telewizji, czy z internetu. A jeśli nie, to zapraszam do przeczytane wpisu (a właściwie to jego fragmentu) o nazwie "Pseudonimy". Tam wszystkiego się dowiecie :)

 Tym razem debiutant (Jak to: "Tym razem?" ? Odpowiedź w "Pseudonimach") lekko mnie rozczarował. Normalnie książki 400-stronicowe wciągam w kilka dni, o ile są wciągające. No właśnie, o ile są. Bo "Enklawa" mnie nie wciągnęła. Zupełnie.

     A działo się to tak:
     Wyspy Owcze. Jedno z najbezpieczniejszych miejsc na świecie. Od 1988 roku zdarzyło się tutaj tylko jedno morderstwo, a mieszkańcom pojęcie przestępstwa jest właściwie nieznane. Farerzy żyją spokojnie, zajmując się swoimi sprawami i przejmując jedynie tym, by liczba turystów w sezonie nie spadła.
      Pewnej nocy wszystko się zmienia.
      W niewyjaśnionych okolicznościach znika w porcie nastolatka. Społeczność Vestmanny szybko organizuje poszukiwania, ale okazują się one bezskuteczne. Po dziewczynie nie ma śladu, a sprawa zaczyna przyciągać zainteresowanie zarówno mediów, jak i duńskiej policji.
      Życie w Vestmannie zmieni się na zawsze, gdy na jaw zaczną wychodzić mroczne sekrety zamkniętej społeczności.

Dlaczego tę książkę musiałem  ciągnąć, ciągnąć i ciągnąć? Nie wiem. Przez 15 dni czytałem 399-stronicową (no dobra, nie 400) książkę i nie mogłem się wciągnąć jak przy innych książkach tego farerskiego (farersko-polskiego, zapraszam do "Pseudonimów") autora. Muszę powiedzieć, że mimo to nawet mi się podobała. Ale już od pierwszych stron książka zdawała się wydłużać. Ale to moje zdanie.
Książkę oceniłbym, no, dosyć słabo, jak na tego pisarza: 6,5/10.
     Tylko dlaczego tytuł to enklawa? Przecież enklawa to państwo na terenie innego państwa, a tutaj mamy wyspy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bohaterowie serii książkowych# 13 Wiktor Forst

Bohaterowie serii książkowych #8 Harry Hole

Deniwelacja