Pułapka!
Pułapka! "Pułapka" (bez wykrzyknika, którego sam dodałem :) ) to ostatnie opowiadanie ze zbioru "Aż śmierć nas rozłączy", antologii (czyli zbioru) wielu autorów pod redakcją Harlana Cobena. Nie cczytałem innych, a e-booka ściągnałem tylko dla tego opowiadania. I nie zawiodłem się! :D
Gdy się dowiedziałem, o czym to jest, mooocno się zdziwiłem. Po prostu musiałem Dowiedzieć się, o co w tym chodzi.
"Pułapka" opowiada o tym, że niejaka Jennifer Kimball zgłasza zaginięcie swojego męża, a gdy wraca do domu, okazuje się, że mąż jest cały i zdrowy. Wita żonę ciepłymi słowami i chce ją przytulić na powitanie. Niby nic, prawda? Ale w tym wszystkim najdziwniejsze jest to, że kobieta nie rozpoznaje swojego "męża". jest nim całkowicie obcy człowiek, który tylko wmawia jej, że jest jej męże. Gdy Jennifer dzwoni do sierżanta Hardinga, policjant, na podstawie ślubnego zdjęcia Jennifer i tego mężczyzny, oraz innych dokumentów, że ten z pozoru obcy mężczyzna to naprawdę jej mąż. Jennifer wpada w panikę. Lecz pewnego dnia odkrywa...
No właśnie, co odkrywa? Do jakich wniosków dochodzi? Kim jest ten obcy mężczyzna w jej domu?
Wielu z Was zapewne zgodzi się ze mną, że "Pułapka" jest jak książka Cobena w wersji mini. To z pozoru krótkie opowiadanie wywarło na mnie konkretne emocje. Po przeczytaniu początkowych stron zastanawiałem się, jak to możliwe, że każdy (powtarzam: KAŻDY!) rozpoznaje w obcym mężczyźnie męża Jennifer. Każdy, poza nią samą.
Ale to nie wszystko! Zaciekawiający jest również finał. Jennifer, po wyjaśnieniu sprawy zaczyna się baardzo dziwnie zachowywać... Sam nic z tego nie rozumiałem. Czyżby była niezrównoważona psychicznie? A może zagadka była dla niej tak trudna, ze kobieta oszalała? Co myślicie o tym opowiadaniu? Przeczytajcie je i podzielcie się ze mną swoją opinią. Chętnie przeczytam!
Do poniedziałku!
Gdy się dowiedziałem, o czym to jest, mooocno się zdziwiłem. Po prostu musiałem Dowiedzieć się, o co w tym chodzi.
"Pułapka" opowiada o tym, że niejaka Jennifer Kimball zgłasza zaginięcie swojego męża, a gdy wraca do domu, okazuje się, że mąż jest cały i zdrowy. Wita żonę ciepłymi słowami i chce ją przytulić na powitanie. Niby nic, prawda? Ale w tym wszystkim najdziwniejsze jest to, że kobieta nie rozpoznaje swojego "męża". jest nim całkowicie obcy człowiek, który tylko wmawia jej, że jest jej męże. Gdy Jennifer dzwoni do sierżanta Hardinga, policjant, na podstawie ślubnego zdjęcia Jennifer i tego mężczyzny, oraz innych dokumentów, że ten z pozoru obcy mężczyzna to naprawdę jej mąż. Jennifer wpada w panikę. Lecz pewnego dnia odkrywa...
No właśnie, co odkrywa? Do jakich wniosków dochodzi? Kim jest ten obcy mężczyzna w jej domu?
Wielu z Was zapewne zgodzi się ze mną, że "Pułapka" jest jak książka Cobena w wersji mini. To z pozoru krótkie opowiadanie wywarło na mnie konkretne emocje. Po przeczytaniu początkowych stron zastanawiałem się, jak to możliwe, że każdy (powtarzam: KAŻDY!) rozpoznaje w obcym mężczyźnie męża Jennifer. Każdy, poza nią samą.
Ale to nie wszystko! Zaciekawiający jest również finał. Jennifer, po wyjaśnieniu sprawy zaczyna się baardzo dziwnie zachowywać... Sam nic z tego nie rozumiałem. Czyżby była niezrównoważona psychicznie? A może zagadka była dla niej tak trudna, ze kobieta oszalała? Co myślicie o tym opowiadaniu? Przeczytajcie je i podzielcie się ze mną swoją opinią. Chętnie przeczytam!
Do poniedziałku!
Komentarze
Prześlij komentarz