Doctor Sleep
Kontynuacja "Lśnienia" i dalsze historie gości z hotelu Panorama...
Kto czytał "Lśnienie" ręka do góry! Ja, niestety, jej nie podniosę. A to właśnie dlatego, że jeszcze "Lśnienia" nie czytałem, a zacząłem właśnie od drugiej części, czyli "Doktor Sen"... Kiedy pytałem ludzi na rożnych książkowych grupach czy nawet na Instagramie, wielu z nich mówiło, że nic się ie stanie, jeśli najpierw przeczytam "Doktora". Zacząłem wiec od niego, bo "Lśnienia" (a czasami podobno i "Jasności", bo pod tym tytułem też występuje ta powieść w Polsce) nie było, czy to w bibliotece czy to w miejscowej księgarni. Owszem, mogłem zamówić i zaczekać, ale kiedy "Doktor Sen" już czekał...
Zacząłem więc od kontynuacji, która... niestety nie wciągała mnie tak bardzo, jak myślałem . Nie było też nawet tak strasznie. Kiedy na skrzydle książki przeczytałem krótki jej opis, dowiedziałem się, że spotkam tam śmiertelnie torturowane dzieci. Były? Gdzie? Może przeoczyłem, a może nie było ich wcale! Kilka, dosłownie kilka, na palcach jednej ręki mogę policzyć sceny, które straszyły mnie osobiście baaardzo - i być może horrory nie są zbudowane w całości ze strasznych scen, ale w "Doktorze Sen" na palcach jednej ręki mogłem policzyć sceny, które osobiście karmiły mnie strachem. Poza tym, "Doktor Sen" to - jak dla mnie - takie czytadło z nielicznymi strasznymi scenami. Nie wiem, ale może moje zdanie byłoby lepsze o tej książce, gdybym przeczytał ją tak, jak się należy, czyli po "Lśnieniu", ale skoro inni mówili, że nic się nie dzieje, jeśli zacznę od drugiej części... A może moje zdanie nt. "Doktora Sen" byłoby takie samo...
Tak czy inaczej, nie zachęcam Was do przeczytania tej powieści. Jak na horror, nudna. Jest kilka strasznych scen, ale to dosłownie kilka, natomiast reszta... Czytać się da, ale wg mnie nie jest zbyt interesująca. 6/10
Kto czytał "Lśnienie" ręka do góry! Ja, niestety, jej nie podniosę. A to właśnie dlatego, że jeszcze "Lśnienia" nie czytałem, a zacząłem właśnie od drugiej części, czyli "Doktor Sen"... Kiedy pytałem ludzi na rożnych książkowych grupach czy nawet na Instagramie, wielu z nich mówiło, że nic się ie stanie, jeśli najpierw przeczytam "Doktora". Zacząłem wiec od niego, bo "Lśnienia" (a czasami podobno i "Jasności", bo pod tym tytułem też występuje ta powieść w Polsce) nie było, czy to w bibliotece czy to w miejscowej księgarni. Owszem, mogłem zamówić i zaczekać, ale kiedy "Doktor Sen" już czekał...
Zacząłem więc od kontynuacji, która... niestety nie wciągała mnie tak bardzo, jak myślałem . Nie było też nawet tak strasznie. Kiedy na skrzydle książki przeczytałem krótki jej opis, dowiedziałem się, że spotkam tam śmiertelnie torturowane dzieci. Były? Gdzie? Może przeoczyłem, a może nie było ich wcale! Kilka, dosłownie kilka, na palcach jednej ręki mogę policzyć sceny, które straszyły mnie osobiście baaardzo - i być może horrory nie są zbudowane w całości ze strasznych scen, ale w "Doktorze Sen" na palcach jednej ręki mogłem policzyć sceny, które osobiście karmiły mnie strachem. Poza tym, "Doktor Sen" to - jak dla mnie - takie czytadło z nielicznymi strasznymi scenami. Nie wiem, ale może moje zdanie byłoby lepsze o tej książce, gdybym przeczytał ją tak, jak się należy, czyli po "Lśnieniu", ale skoro inni mówili, że nic się nie dzieje, jeśli zacznę od drugiej części... A może moje zdanie nt. "Doktora Sen" byłoby takie samo...
Tak czy inaczej, nie zachęcam Was do przeczytania tej powieści. Jak na horror, nudna. Jest kilka strasznych scen, ale to dosłownie kilka, natomiast reszta... Czytać się da, ale wg mnie nie jest zbyt interesująca. 6/10
Żeby King dobrze straszył, to trzeba się wstrzelić w naprawdę dobry nastrój, bo niestety lub stety, często jego straszenie jest bardzo subtelne :)
OdpowiedzUsuńNiektóre sceny potrafią naprawdę wystraszyć, niezależnie w jakim nastroju bywamy. Dzięki za komentarz :D
Usuń