Testament
Witam was bardzo serdecznie w nowym wpisie. Wiem, mój blog został zaniedbany. Moja wina. Ale teraz będzie więcej wpisów.
Ale czy ktoś na to w ogóle wchodzi??? Być może, jeśli dostane raz na jakiś czas jakiś komentarz... :)
No ale przejdźmy do rzeczy. Do "Testamentu".
Ale czy ktoś na to w ogóle wchodzi??? Być może, jeśli dostane raz na jakiś czas jakiś komentarz... :)
No ale przejdźmy do rzeczy. Do "Testamentu".
"Testament"
Remigiusz Mróz
536 stron
"Testament" Remigiusza Mroza jest siódmą już powieścią (całe szczęście nie ostatnią) z cyklu thrillerów prawniczych o Joannie Chyłce i Kordianie Oryńskim, ksywa Zordon.
Znany warszawski ginekolog niespodziewanie otrzymuje ogromny spadek od
jednej ze swoich pacjentek, choć przyjął ją w gabinecie tylko raz. W
skład masy spadkowej wchodzi zapuszczona nieruchomość, która lata temu
po reprywatyzacji stała się własnością kobiety. Kiedy lekarz jedzie na
miejsce, czeka go kolejne zaskoczenie – odnajduje zwłoki w stanie
zaawansowanego rozkładu, a niedługo potem ginekologiem interesuje się
policja, gotowa aresztować go za przestępstwo. Lekarz chce, by reprezentowała go Joanna Chyłka, która jakiś czas temu
była jego pacjentką. Mecenas waha się, jest bowiem zaabsorbowana obroną
kogoś innego. Kiedy jednak okazuje się, że ginekolog może pomóc w
wyciągnięciu tej osoby z więzienia, natychmiast się zgadza. Nie wie, jak
wiele sekretów drzemie w rodzinnej przeszłości spadkodawczyni…
Ostatni, jak na razie, tom z Chyłką i Zordonem, niestety lekko mi się dłużył. Nie wiem, czy wynikało to z faktu, że zrobiłem sobie "Mroźny maraton" i od marca aż do połowy maja... albo i dłużej... czytałem tylko Chyłkę, chcąc nadrobić pozostałe części (bo "Immunitet" czytałem w 2017 roku) i Chyłka mi się nudziła... no może nie nudziła, tylko miałem jej dosyć! ;) Czy może dlatego, że książki tego autora z reguły są grube i długie jednocześnie? :) A może dlatego, że... ech, sam już nie wiem. Ale mimo to "Testament" nie jest wcale taką zła powieścią. Raczej nie dorównuje początkowym tomom, gdzie rzeczywiście było ciekawie, ale czy ja powiedziałem, że siódma Chyłka nie jest zaciekawiająca? Nie. :)
Aaa! Chwila! Dotarłem już do końca i nagle sobie przypominam, że... Joanna, Aśka... po prostu Chyłka (i tu teraz, jak to się teraz mówi)... kiepsko się czuje. :(
Jak oceniłbym tę powieść? Wystawiłbym jej 6,5/10. Znalazłyby się osoby, które by się ze mną kłóciły, ale raczej lepsze są te początkowe tomy.
Czytam "Testament" teraz i też się tu jakaś magia chyba odbywa, bo najpierw ciężko było mi sięgnąć, a teraz mi się strasznie ciągnie. Może po prostu to nie mentalny sezon na takie klimaty :P
OdpowiedzUsuńA może dlatego, że czytałaś tom za tomem i ci się przejadło? :D
Usuń