Zła waluta
Każdego można kupić. Trzeba tylko znać odpowiednią walutę.
"Zła waluta" to (chyba) pierwszy kryminał noir, czyli czarny kryminał, napisany przez Ewelinę Dydę. Jest to również pierwszy czarny kryminał, który w życiu czytałem.
Opowiada on o detektywie Jakubie Rau (nie umiem odmienić tego nazwiska, chyba się go nie odmienia), który zakłada swoje biuro detektywistyczne i prowadzi w nim sprawy dotyczące zdradzanych żon. Pewnego dnia otrzymuje zlecenie oczyszczenia z zarzutu morderstwa Igora Haddada. Sprawa komplikuje się, gdy giną kolejne osoby powiązane z ofiarą, śliczną studentką pielęgniarstwa. Rau odnosi wrażenie, że niektórym w Tarnobrzegu bardzo zależy na tym, by za zbrodnie odpowiadał mający arabskie korzenie Haddad. Prywatny detektyw Jakub Rau na co dzień zajmuje się śledzeniem niewiernych małżonków, popijaniem piwa z kubka z podobizną Humphreya Bogarta i wylewaniem żali przed Chandlerem, czarnym kocurem z morderczymi skłonnościami.
Szczerze mówiąc, spodziewałem się czegoś całkowicie innego. Myślałem, że będzie to jakaś sensacja, albo zwykły kryminał. Okazuje się jednak, że czarny kryminał jest nieco inny... Muszę poczytać kiedyś Raymonda Chandlera :) Nie powiedziałem jednak, że jest ona nudna. Bo nie jest. Powieść tę czyta się świetnie, i był może nie ma w niej pościgów, szybkiej akcji, to w tej książce również mamy do czynienia z emocjami. Jakub musi stawić czoło z problemami - nie tylko swoimi. Raz po raz odwiedzają go zdradzane żony, a do tego Igor Haddad...
Powieść jest krótka, liczy sobie 256 stron. Jest to pierwsza część, druga tez powstała, zapowiada się na serię. Polecam, bo książka jest niezła.
Odrobinkę irytowało mnie ciągłe powtarzanie zwrotów "Każdego można kupić. Trzeba tylko znać odpowiednią walutę." oraz "Ale to nie na temat.", ale ogółem książka mi się podobała i jeśli nadarzy się okazja, na pewno sięgnę po drugą część.
"Zła waluta" to (chyba) pierwszy kryminał noir, czyli czarny kryminał, napisany przez Ewelinę Dydę. Jest to również pierwszy czarny kryminał, który w życiu czytałem.
Opowiada on o detektywie Jakubie Rau (nie umiem odmienić tego nazwiska, chyba się go nie odmienia), który zakłada swoje biuro detektywistyczne i prowadzi w nim sprawy dotyczące zdradzanych żon. Pewnego dnia otrzymuje zlecenie oczyszczenia z zarzutu morderstwa Igora Haddada. Sprawa komplikuje się, gdy giną kolejne osoby powiązane z ofiarą, śliczną studentką pielęgniarstwa. Rau odnosi wrażenie, że niektórym w Tarnobrzegu bardzo zależy na tym, by za zbrodnie odpowiadał mający arabskie korzenie Haddad. Prywatny detektyw Jakub Rau na co dzień zajmuje się śledzeniem niewiernych małżonków, popijaniem piwa z kubka z podobizną Humphreya Bogarta i wylewaniem żali przed Chandlerem, czarnym kocurem z morderczymi skłonnościami.
Szczerze mówiąc, spodziewałem się czegoś całkowicie innego. Myślałem, że będzie to jakaś sensacja, albo zwykły kryminał. Okazuje się jednak, że czarny kryminał jest nieco inny... Muszę poczytać kiedyś Raymonda Chandlera :) Nie powiedziałem jednak, że jest ona nudna. Bo nie jest. Powieść tę czyta się świetnie, i był może nie ma w niej pościgów, szybkiej akcji, to w tej książce również mamy do czynienia z emocjami. Jakub musi stawić czoło z problemami - nie tylko swoimi. Raz po raz odwiedzają go zdradzane żony, a do tego Igor Haddad...
Powieść jest krótka, liczy sobie 256 stron. Jest to pierwsza część, druga tez powstała, zapowiada się na serię. Polecam, bo książka jest niezła.
Odrobinkę irytowało mnie ciągłe powtarzanie zwrotów "Każdego można kupić. Trzeba tylko znać odpowiednią walutę." oraz "Ale to nie na temat.", ale ogółem książka mi się podobała i jeśli nadarzy się okazja, na pewno sięgnę po drugą część.
Komentarze
Prześlij komentarz